sobota, 11 sierpnia 2012

Dodatek: Króliczki, króliczki, ach, króliczki.

Nazywam się Hotaru, chciałabym wam opowiedzieć pewną śmieszną historię, która zdarzyła się kilka dni temu. Ale od początku...

Eiichiro, chłopak zwykły, przeciętny. No, gdyby ktoś tak powiedział na pewno można byłoby nazwać to kłamstwem. Ostatnio był dość samotny a, że nielubi tego, to postanowił obmyślić plan. Może nikt by się bliżej nie domyślił, nawet Maiko, ale jest on loliconem. Ah, tak. Ale tworzy sobie obrazy w myślach. Uwielbiał w nich przebierać małą Maiko w słodkie kolorowe sukienki. W sumie to nigdy nie chciał się do takich rzeczy przyznawać, ludzie zaczęliby się go bać. Ale nie tak jak teraz...Obawiali by się, że jego zboczenia wyjdą kiedykolwiek na wierzch.  I faktycznie, wyszły. A stało się to pewnego wieczoru.

Nie mógł wytrzymać, skierował się do łazienki. Wszyscy w domu spali, więc nikt się nie przyczepi, że wyszedł sam z pokoju. Cicho, na paluszkach przemknął przez długi korytarz. Usłyszał chrapnięcie. Mógłby przysiąść, że to sprawka Slaya, a jego nie trzeba się bać...Chyba, że wypapla coś Maiko. Szybko, szybciutko i już znalazł się w przy drzwiach łazienki. Jednak w niej paliło się światło, ktoś tam był. Eii był już całkiem spokojny, przecież nikt go nie wyda, prawda?  Oparł się o nie i czekał, aż owa osóbka wyjdzie. W sumie siedziała tam całkiem długo. Pomyślał, że może ktoś tam był, tylko po prostu zapomniał zgasić światła, a on tam jak głupi czekał. Szybkim ruchem otworzył drzwi i ujrzał kogoś, nie do końca przytomnego. A właściwie przytomnego w ogóle. Śpiącą Momoko. Przyjrzał jej się z kilku stron. Jakby to powiedzieć...zachwycił się. Nie chciał wyjść na jakiegoś zboczeńca. W sumie, to i tak by wyszedł.
Przetransportował ją do pokoju. Oczywiście  swojego. Usiadł sobie na fotelu i wymyślił, że Momoko ładnie wyglądałaby w przebraniu króliczka. Po dalszym zastanawianiu obmyślił plan, jakby tak wszystkie osóbki płci Momoko i przy okazji może i Keijiego przebrać w króliczki? Przecież to byłby raj dla...dla Eiichiro! Przetarł łezkę z zachwytu nad swoim nowym pomysłem. Tylko pozostało jeszcze pytanie jak przedstawić go reszcie, aby go nie odrzucili?

-Trochę rozrywki mówisz? - Kori spojrzał chwilę na niego, po czym z powrotem zasłonił się gazetą, którą zresztą czytał.Chyba tylko on zareagował pozytywnie. Maiko gdy go usłyszała odłożyła filiżankę z herbatą niemal jej nie tłukąc, zaś Keiji tylko prychnął. Reszta powiedziała, że się nie zgadza...Zaś Chizuru..A Chizuru na śniadanie jeszcze nie doszła. Ale w sumie w niej jest nadzieja.
- Ale naprawę nie rozumiem, dlaczego wam się pomysł nie podoba...Odreagowalibyście troszeńkę - Eii skierował słodkie oczka w stronę Maiko, jednak ta spojrzała na schody w których pojawiła się Chizuru.
- Ah, koleżanko najsłodsza! - Podbiegł do niej i pomógł jej zejść ze schodów.Chizuru wcale nie zareagowała dziwnie, wręcz przeciwnie. Zawsze uważała, że należy jej się szacunek, Eii miał plusa. Blondynka usiadła przy stole próbując jakoś odgonić Eii, który stał ciągle za nią.
- Wystarczy już. Wybaczam Ci, ze byłeś dla mnie taki niemiły - uśmiechnęła się triumfalnie. Jednak uśmiech jej zrzedł, kiedy przedstawił jej swój pomysł. Na początku zareagowała jak wszyscy, jednak szybko jej przeszło po wizji Keijiego przebranego za króliczka.
- Wiesz, ja się tam zgadzam. A jak ja się zgadzam, to oni też się zgadzają.
Dziewczyna z marionetką na usługi miałaby wystarczyć? Nie, i tak się nie zgodzili.
- Maiko, ale ty też nie chciałabyś zobaczyć Keijiego w ubraniu królika?
- Mnie tam ciekawi wygląd samego Eiichiro. No bo jak wszyscy, to wszyscy - odpowiedziała jej spokojnie, po czym spojrzała kątem oka na Eii.
- Ja tam bym chciała zobaczyć Slaya - zaśmiała się cicho Momoko. Zupełnie bez wiedzy, że to od niej się zaczęło.
- Ja bym natomiast protestowała - Miyo wstała - Aby Remon się nie przebierał. To byłaby trauma do końca życia.
Chłopak wspomniany przez nią i tak spał, więc nie reagował niepotrzebną złością. Jedynie Kori siedział cicho. Zapomnieli o nim, ah, to dobrze.

Następnego dnia Chizuru rozdała wszystkim kostiumy różowych króliczków. Keiji zaczął je wąchać.
- One..pachną dziwnie - zauważył bystro.
- Pachną maaaaliiiinaaaamiiii... - Momoko złapała swój strój i zakręciła się w kółeczko.
- I ja mam włożyć na siebie takie coś? Litości - odrzucił strój i siadł na kanapie. Maiko spojrzała na niego gniewnie i oblała jego strój wodą rybek z akwarium.
- A taki zapach Ci pasuje, jaśnie książę? -  nachyliła się nad nim. Już chciał ją uderzyć, coś zrobić, udusić! Skończyło się na tym, że złapał ją za brodę i cmoknął w policzek.
- Dziękuje drogie dziecko - uśmiechnął się wrednie.
Cóż, dla niej to było gorsze niż śmierć. A i tak podmienił swój strój ze strojem Eii, wolał jakieś maliny od niedorozwiniętych ryb z akwarium.
- No, idźcie się przebrać - Kishimoto uśmiechnął się przebiegle i splótł ręce na wysokości twarzy. Miyo wyminęła go, owszem, jednak ciągle się na niego patrzyła. Coś jej się nie podobało.
- Ah, jak ty pięknie wyglądasz - Eiichiro uścisnął wesoło Momoko, zaraz po niej powtórzył ten czyn z każdą inną dziewczyną w domu, no, przebraną. Zostawił sobie Keijiego na koniec.
- A ty cukiereczku najsłodszy - poczochrał mu włosy - jak się czujesz w takim wydaniu?
- Cudownie - Keiji zamrugał zalotnie i wyminął go, gdy Eii był dostatecznie daleko dopiero zebrało mu się na odruchy wymiotne. 
Wszyscy już się zebrali na dole, kamera czekała. Zaraz, kamera?
- Toś się wkopali - Remon prawie płakał ze śmiechu, siedział na krześle. Cóż, musiał być przywiązany, bo wcześniej trochę rozrabiał. Kori trzymał ową kamerę w ręku, była włączona.
- A ja myślałam, że moja okropna fryzura ujdzie mi płazem... - Miyo westchnęła ciężko.
W sumie nikt nie spodziewał się zbytnio, że jakimś cudem ujdzie im to upokorzenie płazem. A jednak! Eiichiro zaplanował wszystko.
- Drodzy zebrani - Eiichiro klasnął w dłonie, poprawił sobie uszka - pomyślałem...że trzeba nagrać te piękne spotkanie... - nie udało mu się, łezka poleciała.
Potem wszyscy wykonywali polecenia Eiichiro, ale jakoś nikt nie zauważył, że go akurat na tym filmie nie ma...

Opowiadała Hotaru, myion!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz