Ogień w kominku bezlitośnie wypalał resztki zwęglonego drewna,
którego co chwilę dokładał Slay. Oprócz świstów wychodzących z paleniska
jedyne, co dało się w tej chwili usłyszeć to pukanie długopisem o blat
stołu. Czasami było to też ziewanie lub smarknięcie z zimna. Tak,
zabrakło prądu.
Chizuru beznamiętnie zaczęła, jak to miała zazwyczaj.
- Wiecie...
Keiji po prostu wstał i wyszedł.
- ...to skomplikowane.
- Zawsze tak mówisz - mruknęła Maiko.
Nagle
wszyscy skierowali się na nią. Mimo, że tak naprawdę nic nie robiła,
nie dawała od siebie nic - oni czuli się przy niej bezpieczni.
Wiedzieli, że robi to co jest na pewno dokładnie przemyślane. Do głowy
Momoko zaczęły napływać różne myśli. A może tak słuchać się tylko Maiko?
Skoro "wyprodukowało" się już kolejną marionetkę do zniszczenia
pierwszej, to co trzeba zrobić, aby zniszczyć tą drugą? Czy ma to tak
trwać i trwać bez końca? Czy może lepiej się poddać...?
- Chizuru - zaczęła rudowłosa - rozumiem twoje decyzje, zgadzam się z nimi, ale wydaje mi się...że zaczynasz wariować.
Ao wzdrygnął się na słowa Momo, pociągnął blondynkę za rękaw i powiedział:
-
Tylko ona tutaj tak naprawdę coś robi! Nie obchodzi mnie to, że Maiko
ma "trzeźwiejszy" umysł, skoro nawet nie potrafi go wykorzystać! Jestem z
Chizuru i nie pozwolę, abyście odebrali jej prawo słowa i decyzji -
Amino odepchnęła go lekko i spojrzała na Momoko.
- Ja jestem za Maiko i nie pozwolę, abyście wy odebrali jej władzę!
- Może warto rozwiązać to głosowaniem? - Miyo podniosła rękę - ja głosuję na Maiko.
Wspomniana uśmiechnęła się.
- Yutsuke? - Chizuru spojrzała na niego mętnym wzrokiem.
- Ja zawsze za tobą.. - odpowiedział.
Reszta zamarła. A dokładniej Eii i Hotaru.
-
Nie uważam, aby jakiekolwiek rozwiązanie było dla mnie opłacalne. Obie
dziewczyny mają tak zwane "dziury" - Eii zachichotał, jednak po chwili
się powstrzymał - chodzi o to, że nie są doskonałe... Jednak Chizuru
powinna sobie poradzić. Więc głosuję na nią.
Teraz wzrok padł na
Hotaru, ona tylko niechętnie usunęła się w kąt. W tym samym czasie zza
Maiko ukazał się Keiji. Objął ją w pasie, każdy znał jego decyzję.
- Zagarnę do siebie Hotaru - Amino pociągnął ją za ogonek i skierował do "swojej drużyny".
Otworzyła drzwi od domu, usłyszała świst. Napływ powietrza. Nałogowo
wciągnęła ten zapach. Zapach... strachu. Skierowała się do holu domu,
przejechała dłonią po lampach. Wyczuła ciemność w pokoju. Ciemność,
która pomagała tylko jej ciału bez serca skryć się przed ofiarami.
Osiadła na parapecie. Nasłuchiwała. Usłyszała brzęk ofiary. To służąca,
wypadła jej tacka, musiała się o coś przewrócić. Podeszła do okna, aby
je zamknąć, był przeciąg. Odwróciła się plecami. Marionetka przyfrunęła
do niej. Rozcięła jej gardło, nie zdążyła nawet krzyknąć. Upadła na
podłogę. Jeszcze raz nasłuchiwała się. Jest tu ktoś? Czy ktoś coś
wyczuł? Nie ma ich tu. Sfrunęła w górę, pod sufit, zaczęła tworzyć
pajęczynę z nici.
Chizuru wezwała Haku. On zaś, przemknął tylko
przez pokój kierując się do holu. Maiko szybko zerwała się i zaczęła
biec w stronę, w którą skierował się Haku, jednak Slay rzucił w nią
wazonem....Nikt nie spodziewał się tego po tym. Wiedział, że krzyczenie,
aby stanęła nic by nie dało. To była szybka decyzja. Przeciągnął ją na
kanapę. W salonie byli bezpieczni. Minęła godzina, dwie....Maiko nie
budziła się. Czyżby dostała zbyt mocno? Nie, raczej nie. Chizuru
cieszyła się z ciszy, jaka teraz zapanowała. Mogła spokojnie rozmyślać
nad tym, co dalej. Haku w każdej chwili mógł się rozprawić z Rikako,
jednak skąd by o tym wiedzieli? Jeśli wyjdą z salonu - może się coś
stać. Jeśli zostaną...może być jeszcze gorzej.
- Męska część naszego
grona opuści ten pokój. Pójdziecie sprawdzić teren, jeżeli nie jest
czysty...Macie natychmiast uciekać! Nie próbujcie atakować, Haku się
wszystkim zajmie.
I tak też się stało.Poszedł Ao, Eii oraz Slay. Keiji został dla bezpieczeństwa. Zresztą...nie bardzo chciał umierać.
Pierwszy
przemknął Yutsuke, zaraz za nim Eiichiro, zaś z tyłu Ao. Zauważyli
ciemność...ciszę. Yutsuke opadł nagle, cicho, cichutko. Zauważył błysk
nasiąkniętej czymś nitki. W tym czasie Eii zatrzymał się, tak samo
Itami. Santo kontynuował i trafił do ściany, rozciął sobie rękaw,
syknął, zatkał maleńką ranę ręką.
- Chyba opuściła to pomieszczenie... - zdał raport.
- Będziemy teraz szukać jej jak w labiryncie?
- Nie wiem... - przerwa nagle i skierował wzrok szybko na podłogę - Mają tutaj piwnicę? - zapytał szybko.
- Zapach wina... - Eii zaczął wąchać.
- Mają tutaj winnicę? - Sprytnie zauważył Ao.
- Więc ona jest w piwnicach...a gorzej... w winnicy?
- Co to był za dźwięk?! - Warknęła Miyo.
Dźwięk był krótki, głośni i przypominał stłuczenie butelki.
- Winnica...pewnie jakiś szczur wywrócił butelkę. - Chizuru powiedziała krótko. Wstała szybko z fotela.
-
Macie tu winnicę?! - Momoko aż brzękła z zachwytu. Kojarzyło jej się to
z kimś bogatym...Ah, no tak, zapomniałaby z kim na do czynienia. Miyo
także wstała.
- Czuję, że idziemy to sprawdzić! - Keiji uśmiechnął się.
- Najpierw znajdźmy klucz.
- Chcecie się rozdzielać? - Momoko drgnęła.
-
Ty zostaniesz tutaj z Maiko, dopóki się nie obudzi. Zaś ja i Miyo
pójdziemy zamknąć winnicę, aby Rikako do niej nie weszła. Jeśli tam
wejdzie to koniec, te piwnice...są jak labirynty.
- E tam, przeżyjemy - Keiji pomachał im.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz