sobota, 11 sierpnia 2012

09: Wielki koniec.

       Dzwonek zadzwonił. Wszyscy uczniowie wyszli z klas pooddychać świeżym powietrzem. To był długi dzień, szczególnie dla sióstr Shijin.
- Koi..nie zastanawiałaś się, gdzie się podziewa Chizuru? - zapytała się starsza Shijin, Mura. Jej siostra tylko spojrzała się na nią i po chwili popadła w głębokie zamyślenie.
- Chizuru...Chizuru Amino, ta Chizuru? Nasza Chizuru? - Odpowiedziała po chwili i przełknęła bułeczkę.
- Tak, ma zwolnienie lekarskie, ale jeszcze niedawno widziałam ją w samochodzie z Itami.
- Niedawno? Czyli kiedy?
- Wczoraj.
Mura zatrzymała się na chwilę i postanowiła usiąść. Jej siostra także postanowiła tak uczynić.
- Może powinnyśmy ją odwiedzić? No wiesz...w celach przyniesienia notatek? 
- I co z Itami? Jego także nie ma. Ale nie słyszałam, aby był na zwolnieniu.
- Tak, trzeba to sprawdzić! - krzyknęły obie jednocześnie i wstały. Od razu ruszyły do domu Chizuru. Gdy zadzwoniły do drzwi, otworzył jej lokaj z wiadomością, że Chizuru nie ma w domu.
- Oh, Rei, musisz być bardzo samotny, kiedy Chizuru nie ma w domu.. - Koizumi współczuła.
- Kiedyś to jeszcze chodziłem z nią wszędzie...Teraz to nie ma jej w domu całymi dniami, sprowadza jakiś ludzi - Rei ściszył głos - najczęściej mężczyzn.
- Co ty nie powiesz! - Powiedziała zszokowana Mura.
- Tak, razem z tym bogatym bachorem...Uzuyori. Ale wczoraj jeszcze całą grupkę spadkobierców Hiroyi! Kto by pomyślał, że tak się wszyscy zaprzyjaźnią...Musi ich coś łączyć, nieprawdaż? Ach, aż mnie korci, aby się dowiedzieć co.
- Mnie też - stwierdziła Mura.
- I mnie - tak samo Koizumi.
- Reita, ale ty jesteś kuzynem Chizuru, prawda?
- Tak...tak jakby. Nie łączą nas więzy krwi tak jak Chizuru i Keijiego. Jestem dalekim kuzynem i spełniam swoją służbę w domu Chizuru. Ona także niedługo zacznie swoją...Chyba, że udobrucha Keijiego, bo to on tym zarządza. Cóż, mnie się nie udało. Ale wiecie...Ona jest dziewczyną...A Keiji jest samotny. Tak myślę - Reita wyszczerzył się.
- No co ty?! Tak kuzyn z kuzynką?! - wrzasnęła Koizumi, jednak Reita uciszył ją skutecznie.
- Na jedną noc to można przymknąć na to oko - Reita powiedział to cicho jednocześnie śmiejąc się pod nosem.
- Wydaje mi się, że tylko ty masz takie fantazje... - stwierdziła Koizumi.
- W każdym razie wracając...Możemy połączyć siły i dowiedzieć się co ta grupka spadkobierców ukrywa - Mura zaśmiała się złowieszczo. Jej siostrę przeszły dreszcze. Nie podejrzewała, że może być tak straszna. 

       Zmrok nadchodził powoli. Od tej nocy nic nie będzie takie same. Rudowłosa poprawiła bagaże, upchnęła je pod łóżkiem. Spojrzała na księżyc przez okno. Przenosi się do Amino, mają się trzymać razem. Na początku myślała, że to dobry pomysł. Teraz zaś obawia się wszystkiego. Nie zna Chizuru na tyle, aby jej ufać. Ta marionetka, ta nowa...będzie pod jej kontrolą, pod kontrolą Chizuru. Maiko ma swoją i ona też ma. Obie nie pałają do siebie sympatią od jakiegoś czasu. Mimo, że udają, próbują być spokojne. Jeżeli coś między nimi wybuchnie...oni wszyscy...mogą tam zginąć. Nie wydaje jej się, aby Chizuru była odpowiednią osobą do kontrolowania marionetki. Maiko także nie ufa. Ale jedyne co może teraz zrobić...Zeszła po schodach.
- Mamo, idę już do tej koleżanki...
-Ah tak, Momoko...Wracaj szybko kochanie!
Uściskała się z matką. Wracaj szybko...nie może zagwarantować, że wróci w ogóle. Nie chciała umierać. Nie chciała tak umierać. Tak boleśnie..Chciałaby zasnąć i nigdy się nie obudzić. Tak chciałaby umrzeć.

       - Nowa strategia? - Warknęła Ninomiya, kiedy tylko przeszła przez próg.
- Mi także się nie podoba - Keiji skrzyżował ręce na piersi. Do pokoju weszła już Momoko i Remon. Tylko oni przybyli wczoraj wieczorem. Reszta ma przyjechać dzisiaj, za godzinę. Remon ziewnął. Nie wyspał się. Wszyscy usiedli na kanapie.
- Nie do końca nowa... - wyjaśniła Chizuru - powiedziałabym, że ulepszona.
- Ach tak...Więc twoją ulepszoną strategią jest poświęcenie jednej osoby, aby reszta mogła żyć? - Keiji zadrwił z niej.
- Kto powiedział, że kogoś poświęcam? Ja tylko...staram się jak mogę, wy ciągle narzekacie! Staram się nas uratować! Gdybym to ja miała przepisaną marionetkę...Zniszczyłabym ją swoimi rękoma. Ale Maiko nie myśli o tym, jest zbyt tchórzliwa. Boi się, że w chwili kiedy postawi się swojej własne marionetce - ostatnie trzy słowa podkreśliła - to Rikako odwróci się od niej i będzie chciała zabić też ją. Maiko nam się nie przydaje...
- Nie umiesz jej odpowiednio wykorzystać. Mimo, iż jesteś "naszym mózgiem" to i tak uważam, że ktoś mógłby być lepszym...Ale dalej, kontynuuj swój wielki plan - stwierdził Keiji.
- Moim planem było wystawienie przynęty, jednej osoby z nas. Zostawić ją samą sobie w jakimś miejscu, a samemu schować się i poczekać, aż Rikako zaatakuje. To wcale nie oznacza, że ta osoba zginie! Przecież...Przecież ja przeżyłam atak Rikako!
- Więc sama stań się przynętą mądralo! Nikt nie jest na tyle głupi...
- W takim razie zniszczę ją sama - przerwała mu i wyszła z pokoju. Reita właśnie wszedł z herbatą. Ah, spóźnił się. A tak bardzo chciał posłuchać ich rozmowy.
- Keiji, powinieneś brać jakieś proszki na uspokojenie - Ninomiya także wyszła z pokoju. W przeciwieństwie do niego trzymała stronę Chizuru. Momoko siedziała w kącie, podobnie Remon. Nie wiedzieli, co mają o tym myśleć.
- Nie ważne co zrobisz, Rikako czai się na Chizuru. Chce skończyć to co zaczęła. - Miyo rozsiadła się wygodnie na fotelu, ale jej mina przybrała smutny wyraz. Remon wstał nagle.
- Nie ważne, że jest pierwsza na liście...Ale teraz trzeba ją zawrócić..! - Warknął podekscytowany.
- Oh, Hotaru! - krzyknęła ruda na widok blondynki, która dopiero co weszła.Remon złapał Hotaru za nadgarstek i wybiegł z pomieszczenia. Momoko popędziła za nimi.
-Kiedy inni wrócą to wytłumacz im wszystko. Ja idę na spoczynek - Keiji przeciągnął się i zaczął kierować się w stronę schodów.
- Oh, więc tak się u was traktuje gości? Ślicznie.
- Nie. Tylko...zaraz przyjdzie Itami, jemu nie trzeba za dużo tłumaczyć. I dobrze by było, aby nie poszedł za nimi. On może nam się jeszcze przydać..Oni i Chizuru...tylko zawadzają.
- Jak możesz tak mówić o własnej kuzynce? Do tego młodszej...to ty powinieneś jej bronić! Takie było twoje zadanie.
- Nie jest aż tak bardzo młodsza, nie dramatyzuj...W każdym razie i tak wszyscy umrzecie.
Tymi słowami Keiji zakończył swoją rozmowę i wszedł do pokoju. Miyo tylko warknęła na niego i kopnęła w drewniany stolik, z którego spadła filiżanka z herbatą po jego uderzeniu. W chwili, kiedy rozbiła się o podłogę ktoś otworzył drzwi. Stanął w nich Ao.
- Nie macie co robić..Zaraz, gdzie reszta? Zdaje się, że mieliście tutaj czekać wszyscy.
Ao rzucił swój bagaż na kanapę.
- Poszli sprowadzić z powrotem Chizuru. Jest trudna do zrozumienia, ale tylko ona wymyśliła jakiś plan, który może zadziałać.
- Oh, no to pójdę za nimi..
- Nie! - krzyknęła i złapała go za rękaw.
- Dlaczego?
- Możesz się jeszcze przydać.  


       Rzuciła skrzynię na ziemie. Była zbyt ciężka, deski w szopie nie wytrzymały. Rozpadły się. Rzuciła na stolik książkę. Zaczęła w niej czegoś szukać. Nagle do szopy wparował Remon wraz z Hotaru. Chciał już coś powiedzieć, jednak zauważył, że Chizuru nawet na niego nie spojrzała.
- Co ty robisz? - Mruknął stojąc w drzwiach - myślałem, że zamierzasz stąd uciec i odseparować się od nas.
Hotaru chowająca się za Remonem spoglądała tylko od czasu do czasu na Chizuru, bała się jej w takim stanie. W końcu Chizuru przestała wertować kartki i została przy jednej, szybko przeczytała kawałek.
- Zamierzam ożywić Haku, teraz. Kto zechce użyczyć swojej krwi? - Chizuru spojrzała po nich. Wyciągnęła nóż z szuflady. Nikt nawet nie drgnął. Przecież mieli zostawić Haku na potem..a tu nagle teraz?
- Rozumiem, że jesteście zaskoczeni. Ale Kemi nie żyje, więc nie możemy zwlekać. Chodź...Remon..
Blondynka złapała go za nadgarstek i przejechała nożem po jego ręce. Pojawiła się stróżka krwi, którą Chizuru zebrała na palec, tylko odrobinkę. Otworzyła skrzynię i przejechała Haku palcem z krwią po ustach. Zatrzasnęła po chwili skrzynię. Zamknęła ją na zamek.
- Nie wiem, czy tyle wystarczy..
- Dlaczego nie użyłaś swojej krwi? - Remon oburzył się.
- Ja będę Panią Haku, gdybym użyła swojej to on nie mógłby się obudzić.
Hotaru wyszła zza Remona i spojrzała na skrzynię.
- To drży. - Wskazała palcem na "trumnę".
Haku zaczynał wydrapywać otwór ze skrzyni. Remon zareagował natychmiast, pociągnął Chizuru i Hotaru na zewnątrz, a szopę zamknął.
- Remon.. - Blondynka podrapała się po głowie - On się wydostanie ze skrzyni, jest drewniana. To tylko kwestia czasu. Skoro szopa jest drewniana, to i z niej się wydostanie.Ale...tak czy siak, to Wielki Koniec Rikako.
Usłyszeli krzyk z ogrodu. Najpewniej krzyk Momoko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz