Dzwonek zadzwonił. Wszyscy uczniowie wyszli z klas pooddychać
świeżym powietrzem. To był długi dzień, szczególnie dla sióstr Shijin.
-
Koi..nie zastanawiałaś się, gdzie się podziewa Chizuru? - zapytała się
starsza Shijin, Mura. Jej siostra tylko spojrzała się na nią i po chwili
popadła w głębokie zamyślenie.
- Chizuru...Chizuru Amino, ta Chizuru? Nasza Chizuru? - Odpowiedziała po chwili i przełknęła bułeczkę.
- Tak, ma zwolnienie lekarskie, ale jeszcze niedawno widziałam ją w samochodzie z Itami.
- Niedawno? Czyli kiedy?
- Wczoraj.
Mura zatrzymała się na chwilę i postanowiła usiąść. Jej siostra także postanowiła tak uczynić.
- Może powinnyśmy ją odwiedzić? No wiesz...w celach przyniesienia notatek?
- I co z Itami? Jego także nie ma. Ale nie słyszałam, aby był na zwolnieniu.
-
Tak, trzeba to sprawdzić! - krzyknęły obie jednocześnie i wstały. Od
razu ruszyły do domu Chizuru. Gdy zadzwoniły do drzwi, otworzył jej
lokaj z wiadomością, że Chizuru nie ma w domu.
- Oh, Rei, musisz być bardzo samotny, kiedy Chizuru nie ma w domu.. - Koizumi współczuła.
-
Kiedyś to jeszcze chodziłem z nią wszędzie...Teraz to nie ma jej w domu
całymi dniami, sprowadza jakiś ludzi - Rei ściszył głos - najczęściej
mężczyzn.
- Co ty nie powiesz! - Powiedziała zszokowana Mura.
-
Tak, razem z tym bogatym bachorem...Uzuyori. Ale wczoraj jeszcze całą
grupkę spadkobierców Hiroyi! Kto by pomyślał, że tak się wszyscy
zaprzyjaźnią...Musi ich coś łączyć, nieprawdaż? Ach, aż mnie korci, aby
się dowiedzieć co.
- Mnie też - stwierdziła Mura.
- I mnie - tak samo Koizumi.
- Reita, ale ty jesteś kuzynem Chizuru, prawda?
-
Tak...tak jakby. Nie łączą nas więzy krwi tak jak Chizuru i Keijiego.
Jestem dalekim kuzynem i spełniam swoją służbę w domu Chizuru. Ona także
niedługo zacznie swoją...Chyba, że udobrucha Keijiego, bo to on tym
zarządza. Cóż, mnie się nie udało. Ale wiecie...Ona jest dziewczyną...A
Keiji jest samotny. Tak myślę - Reita wyszczerzył się.
- No co ty?! Tak kuzyn z kuzynką?! - wrzasnęła Koizumi, jednak Reita uciszył ją skutecznie.
- Na jedną noc to można przymknąć na to oko - Reita powiedział to cicho jednocześnie śmiejąc się pod nosem.
- Wydaje mi się, że tylko ty masz takie fantazje... - stwierdziła Koizumi.
-
W każdym razie wracając...Możemy połączyć siły i dowiedzieć się co ta
grupka spadkobierców ukrywa - Mura zaśmiała się złowieszczo. Jej siostrę
przeszły dreszcze. Nie podejrzewała, że może być tak straszna.
Zmrok nadchodził powoli. Od tej nocy nic nie będzie takie same.
Rudowłosa poprawiła bagaże, upchnęła je pod łóżkiem. Spojrzała na
księżyc przez okno. Przenosi się do Amino, mają się trzymać razem. Na
początku myślała, że to dobry pomysł. Teraz zaś obawia się wszystkiego.
Nie zna Chizuru na tyle, aby jej ufać. Ta marionetka, ta nowa...będzie
pod jej kontrolą, pod kontrolą Chizuru. Maiko ma swoją i ona też ma.
Obie nie pałają do siebie sympatią od jakiegoś czasu. Mimo, że udają,
próbują być spokojne. Jeżeli coś między nimi wybuchnie...oni
wszyscy...mogą tam zginąć. Nie wydaje jej się, aby Chizuru była
odpowiednią osobą do kontrolowania marionetki. Maiko także nie ufa. Ale
jedyne co może teraz zrobić...Zeszła po schodach.
- Mamo, idę już do tej koleżanki...
-Ah tak, Momoko...Wracaj szybko kochanie!
Uściskała
się z matką. Wracaj szybko...nie może zagwarantować, że wróci w ogóle.
Nie chciała umierać. Nie chciała tak umierać. Tak boleśnie..Chciałaby
zasnąć i nigdy się nie obudzić. Tak chciałaby umrzeć.
- Nowa strategia? - Warknęła Ninomiya, kiedy tylko przeszła przez próg.
-
Mi także się nie podoba - Keiji skrzyżował ręce na piersi. Do pokoju
weszła już Momoko i Remon. Tylko oni przybyli wczoraj wieczorem. Reszta
ma przyjechać dzisiaj, za godzinę. Remon ziewnął. Nie wyspał się.
Wszyscy usiedli na kanapie.
- Nie do końca nowa... - wyjaśniła Chizuru - powiedziałabym, że ulepszona.
- Ach tak...Więc twoją ulepszoną strategią jest poświęcenie jednej osoby, aby reszta mogła żyć? - Keiji zadrwił z niej.
-
Kto powiedział, że kogoś poświęcam? Ja tylko...staram się jak mogę, wy
ciągle narzekacie! Staram się nas uratować! Gdybym to ja miała
przepisaną marionetkę...Zniszczyłabym ją swoimi rękoma. Ale Maiko nie
myśli o tym, jest zbyt tchórzliwa. Boi się, że w chwili kiedy postawi
się swojej własne marionetce - ostatnie trzy słowa podkreśliła - to
Rikako odwróci się od niej i będzie chciała zabić też ją. Maiko nam się
nie przydaje...
- Nie umiesz jej odpowiednio wykorzystać. Mimo, iż
jesteś "naszym mózgiem" to i tak uważam, że ktoś mógłby być
lepszym...Ale dalej, kontynuuj swój wielki plan - stwierdził Keiji.
-
Moim planem było wystawienie przynęty, jednej osoby z nas. Zostawić ją
samą sobie w jakimś miejscu, a samemu schować się i poczekać, aż Rikako
zaatakuje. To wcale nie oznacza, że ta osoba zginie! Przecież...Przecież
ja przeżyłam atak Rikako!
- Więc sama stań się przynętą mądralo! Nikt nie jest na tyle głupi...
-
W takim razie zniszczę ją sama - przerwała mu i wyszła z pokoju. Reita
właśnie wszedł z herbatą. Ah, spóźnił się. A tak bardzo chciał posłuchać
ich rozmowy.
- Keiji, powinieneś brać jakieś proszki na uspokojenie -
Ninomiya także wyszła z pokoju. W przeciwieństwie do niego trzymała
stronę Chizuru. Momoko siedziała w kącie, podobnie Remon. Nie wiedzieli,
co mają o tym myśleć.
- Nie ważne co zrobisz, Rikako czai się na
Chizuru. Chce skończyć to co zaczęła. - Miyo rozsiadła się wygodnie na
fotelu, ale jej mina przybrała smutny wyraz. Remon wstał nagle.
- Nie ważne, że jest pierwsza na liście...Ale teraz trzeba ją zawrócić..! - Warknął podekscytowany.
-
Oh, Hotaru! - krzyknęła ruda na widok blondynki, która dopiero co
weszła.Remon złapał Hotaru za nadgarstek i wybiegł z pomieszczenia.
Momoko popędziła za nimi.
-Kiedy inni wrócą to wytłumacz im wszystko. Ja idę na spoczynek - Keiji przeciągnął się i zaczął kierować się w stronę schodów.
- Oh, więc tak się u was traktuje gości? Ślicznie.
-
Nie. Tylko...zaraz przyjdzie Itami, jemu nie trzeba za dużo tłumaczyć. I
dobrze by było, aby nie poszedł za nimi. On może nam się jeszcze
przydać..Oni i Chizuru...tylko zawadzają.
- Jak możesz tak mówić o własnej kuzynce? Do tego młodszej...to ty powinieneś jej bronić! Takie było twoje zadanie.
- Nie jest aż tak bardzo młodsza, nie dramatyzuj...W każdym razie i tak wszyscy umrzecie.
Tymi
słowami Keiji zakończył swoją rozmowę i wszedł do pokoju. Miyo tylko
warknęła na niego i kopnęła w drewniany stolik, z którego spadła
filiżanka z herbatą po jego uderzeniu. W chwili, kiedy rozbiła się o
podłogę ktoś otworzył drzwi. Stanął w nich Ao.
- Nie macie co robić..Zaraz, gdzie reszta? Zdaje się, że mieliście tutaj czekać wszyscy.
Ao rzucił swój bagaż na kanapę.
- Poszli sprowadzić z powrotem Chizuru. Jest trudna do zrozumienia, ale tylko ona wymyśliła jakiś plan, który może zadziałać.
- Oh, no to pójdę za nimi..
- Nie! - krzyknęła i złapała go za rękaw.
- Dlaczego?
- Możesz się jeszcze przydać.
Rzuciła skrzynię na ziemie. Była zbyt ciężka, deski w szopie nie
wytrzymały. Rozpadły się. Rzuciła na stolik książkę. Zaczęła w niej
czegoś szukać. Nagle do szopy wparował Remon wraz z Hotaru. Chciał już
coś powiedzieć, jednak zauważył, że Chizuru nawet na niego nie
spojrzała.
- Co ty robisz? - Mruknął stojąc w drzwiach - myślałem, że zamierzasz stąd uciec i odseparować się od nas.
Hotaru
chowająca się za Remonem spoglądała tylko od czasu do czasu na Chizuru,
bała się jej w takim stanie. W końcu Chizuru przestała wertować kartki i
została przy jednej, szybko przeczytała kawałek.
- Zamierzam ożywić
Haku, teraz. Kto zechce użyczyć swojej krwi? - Chizuru spojrzała po
nich. Wyciągnęła nóż z szuflady. Nikt nawet nie drgnął. Przecież mieli
zostawić Haku na potem..a tu nagle teraz?
- Rozumiem, że jesteście zaskoczeni. Ale Kemi nie żyje, więc nie możemy zwlekać. Chodź...Remon..
Blondynka
złapała go za nadgarstek i przejechała nożem po jego ręce. Pojawiła się
stróżka krwi, którą Chizuru zebrała na palec, tylko odrobinkę.
Otworzyła skrzynię i przejechała Haku palcem z krwią po ustach.
Zatrzasnęła po chwili skrzynię. Zamknęła ją na zamek.
- Nie wiem, czy tyle wystarczy..
- Dlaczego nie użyłaś swojej krwi? - Remon oburzył się.
- Ja będę Panią Haku, gdybym użyła swojej to on nie mógłby się obudzić.
Hotaru wyszła zza Remona i spojrzała na skrzynię.
- To drży. - Wskazała palcem na "trumnę".
Haku
zaczynał wydrapywać otwór ze skrzyni. Remon zareagował natychmiast,
pociągnął Chizuru i Hotaru na zewnątrz, a szopę zamknął.
- Remon.. -
Blondynka podrapała się po głowie - On się wydostanie ze skrzyni, jest
drewniana. To tylko kwestia czasu. Skoro szopa jest drewniana, to i z
niej się wydostanie.Ale...tak czy siak, to Wielki Koniec Rikako.
Usłyszeli krzyk z ogrodu. Najpewniej krzyk Momoko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz